wiersze

z końca świata

blog / wiersze

  Kochani artyści i przylecieli
nie wkraczają w tutejszą stronę
nigdy a nigdy - wszak, iż tutaj
kończy się świat...

Niema w tym kraju i nigdy nie było
wody ze studni, głębokich źródeł,
mocnej i pysznej parzonej kawy,
i śliwowicy (też)...

  Marno tu szukać dzieł nowoczesnych,
więc, o klasyce - niema co mówić,
tutejszi po prostu nie potrzebują
galerii sztuki...

Nie pytaj mnie o miejscowym teatrze,
industrii kino i performingach,
miejscach popitki tutejszych piitów, -
lepiej nie pytaj (mnie)...

  Na tysiące mil i parseków
w tej okolicy nigdy nie było
zamków i rynków, ulic kamiennych,
kiosków Ruchu...

Ci autochtony kto nigdy w życiu
nie wyjeżdżał zza granic kraju -
nie uwierzą, że na tym świecie
są jakieś góry...

  Niema co zjeść pysznego, fajnego,
niema gdzie zabłąkać samemu,
niema z kim współtworzyć sztukę,
są wybiedzone bizony.

Tak, więc, po co jestem tutaj,
jaką pokutę ja tutaj odbywam?
Kto i kiedy mnie w końcu uwolni
z (prerii) Manitoby...

  Pomocy!... Unieście moi stopy stąd.
Proszę,... bardzo proszę Cię,
zabierz mnie,... w końcu przecz
z Manitoby!...

Pomocy!... Zabierzcie mnie
z Manitoby!

perewodymo zygary

blog / wiersze

bez liku misć u riżnyj czas
ja kusztuwaw i smakuwaw -
zachid i schid soteń zirok
zo parkanadciat' tysiacz raz...

ja buw deś tam, deś de ne tut, 
a tutky - i ne rachuwaw,
dilyw czy mnożyw, j widnimaw, 
bezhluzdyj koriń dobuwaw...

aż oś ja tam, de tut i wże, 
i swit szczo nawkolo mene, 
fiksuju j widpuskaju wse - 
odnakowo bo - wse myne... 

    wostannie perewodymo zygary,
    najmolodszyj zegamajster 
    sywu borodu holyt',   
    woźni nyńky majut' szmat roboty,
    a Jezunio znow w klopotach 
    z tym koly sia narodyw...

kolyś ne wiryw u bohiw,
potim - w swojich i worohiw, 
opislia - w partiji j wożdiw, 
teper-ka ja ne wiriu w wsich...

ja znaw tamtych i tych też znaw, 
usich proszczaw i proszczawaw, 
w hlybokim poważanniu maw, 
i w zaswity jich widpuskaw... 

aż oś ja zaraz tut i wże
j dopoku tut i wże myne 
ja nasolodżujus smakom,
wydywom i szcze sztery -om...

    wostannie perewodymo zygary,
    najmolodszyj zegamajster 
    sywu borodu holyt',   
    woźni nyńky majut' szmat roboty,
    a Jezunio znow w klopotach 
    z tym koly sia narodyw...
    
koly szcze szczoś skazaty chtiw,
bo junyj j rozumy ne jiw,
usich lubyw j prowodyryw, 
aż poky huli ne nabyw...

jak huli wsi moji zijszly
a z nymy tez zijszly na psy 
teper pokynuti swity, 
ja kysle moloko solyw...

aż oś zi cwilliu na ustach 
torfianyj zahryzajy dym, 
i tiszuś w swojich nebesach 
namacalnym i zemnym...

    wostannie perewodymo zygary,
    najmolodszyj zegamajster 
    sywu borodu holyt',   
    woźni nyńky majut' szmat roboty,
    a Jezunio znow w klopotach 
    z tym koly sia napaschtyw...

a w dykych prerijach bizony, part-tu

wiersze

„Приїзди на Вінніпеґщину”, - казали мені -
на кожному кроці допоможемо тобі, -
від першого кроку до останнього.
Подиху твого останнього...

„Приїзди на Вінніпеґщину”, - казали мені -
тутки жиє до грому дорогої рідні, -
дорогої у сенсі буквальному.
То такий сакральний низ...

„Приїзди на Вінніпеґщину”, - казали мені -
тут в достатку на всіх стане землі,
лайном степ болотнистий помазаний.
І тобі пару метрів вкраємо...

„Приїзди на Вінніпеґщину”, - казали мені -
кожен шостий з тутейших - з украї’ни,
а що расист і нацист, - то в звичаї то.
Ці звичаї тут ревно плекаємо...

„Приїзди на Вінніпеґщину”, - казали мені -
тутки ніколи не жили москалі,
дотепер, бо тепер в достатку їх.
Денно — плюс 30 тон досипає бог...

„Приїзди на Вінніпеґщину”, - казали мені -
тутки вилікуємо всі болячки твої,
айбо ні, - ґиґнеш, не дочекаєшся.
І приїхав я. І так сталося.

a w dykych prerijach bizony, part-jeden

wiersze

О, Манітоба!
Твої чудові засніжені рівнини
за небокраєм зростаються із небом,

твої озера - поглинають навесні твої рівнини,
води рік - торують нові шляхи,
а шляхи, по повені, снять ніби вони гори,

й брунькуються, аби,
допоки літня спека,
надати сенсу службам комунальним,

твоє ж коротке літо -
не блефує, -
одразу повертає до зими.

О, Манітобо, благословенний краю,
до тебе лину я з далечені европ,
усі надії в майбутті в тобі плекаю! ;)

Pomóż słońcu wzejść

wiersze / 2018-2022

Wespół w zespół potrafimy więcej!
Pomóż słońcu wzejść!
Uśmiech dziecka wszystkich ogrzewa
i napędza wiosny dech...